W niedziele mam niestety egzamin, ale jutro w ramach pilnej nauki wybieram się na rajd po Warszawskich second handach, czyli jak to się w gwarze mówi "idę na lumpy" ;) Nie jestem przekonana do takich zakupów, ale któż to wie...może jakaś okazja wpadnie w ręce.
Dziś za to kupiłam prześliczną sukienkę z baskinką w Zarze, na którą czaiłam się od miesiąca i akurat dorwałam kolor i rozmiar który najbardziej chciałam:
Nie jestem fanką fociurek w lustrze, ale inaczej jej się zaprezentować na chwilę obecną nie dało...
Myślę, że sukienka będzie idealna na wesele które niebawem mnie czeka :)
Z fajnych rzeczy: chciałabym wam przedstawić Panią Aleksandrę Kłos. Młodą, zdolną i przesympatyczną, która potrafi zrobić z kobiety cudo!
Jej ostatnie dzieło , na włosach mojej siostry:
Polecam, na wszelkie eventy ;)
W następnym poście słów kilka o must have tego lata ( dla mnie nie tylko, ale w tym roku panuje na nie istny szał !;))
Buziaki,
B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz